Regulamin
oceny zachowania I Wewnątrzszkolny
system oceniania I Standardy
egzaminacyjne
Wychowanie do życia w rodzinie I
Ślubowanie klas pierwszych I Wyjazd na
"Zieloną Szkołę" I Dziecko agresywne
Zaspokajanie psychologicznych potrzeb dzieci poprzez bajkę
Zaspokajanie psychologicznych potrzeb dzieci poprzez bajki
Jako rodzice staramy się zapewnić
naszym dzieciom bezpieczeństwo i
stworzyć im warunki do harmonijnego rozwoju. Niestety dzieci napotykają na różne
problemy, znajdują się w sytuacjach wzbudzających niepokój. Prowadzi to do
powstawania lęków, które są dla dzieci zjawiskiem tajemniczym. Prawie każdego
dnia dziecko intensywnie pracuje w szkole- na pewno aktywne uczestnictwo w zajęciach
edukacyjnych możemy nazwać pracą. Jeżeli mamy dziecko w wieku do dziesięciu
lat, możemy pomóc mu w
regeneracji sił psychicznych i fizycznych czytając mu bajki, a w szczególności
bajki terapeutyczne i relaksacyjne.
Poprzez bajki możemy:
- uspokoić nasze dziecko, gdy jest zmęczone lub rozdrażnione
- uczyć dziecko sposobów pokonywania trudnych sytuacji
- uwolnić dziecko od niepokojów- lęków
Bajka
kształtuje osobowość, rozwija wyobraźnię, uczy odróżniać fikcję od
rzeczywistości. Dziecko często przejmuje wzorce moralne i sposoby postępowania.
Bajka pobudza emocjonalnie, dziecko utożsamia się z bohaterem i w ten sposób
zaspokaja swe potrzeby np. bycia kochanym, pięknym, potrzebnym.
W
bajkach terapeutycznych bohater boryka się z trudnościami takimi, jakie
napotyka mały czytelnik. Eksponuje się bodźce lękotwórcze, ale łączy je z
pozytywnymi bodźcami. Uczy się pozytywnego myślenia, wzmacnia poczucie własnej
wartości. Tego rodzaju bajki powinno się czytać dziecku, gdy przebyło
leczenie w szpitalu, przeżyło jakiś groźny wypadek, utraciło bliską osobę,
czuje się poniżone.
Jeżeli
chcemy rozluźnić dziecko, to przeczytajmy mu bajkę relaksacyjną. Jej akcja
toczy się w miejscu przyjaznym, spokojnym, bezpiecznym. Bohaterem jest dziecko
albo postać, z którą może się utożsamiać. W czasie, gdy czytamy bajkę,
dziecko ma otwarte oczy, może położyć się albo rysować, malować, lepić z
plasteliny. Bezpośrednim efektem po wysłuchaniu bajki jest uspokojenie
dziecka, wyciszenie, oczyszczenie ze zmęczenia.
Bajka relaksacyjna.
Pewnego majowego popołudnia Dorotka zabrała swoją
ukochaną zabawkę Lisia i poszła do ogródka. Dziewczynka położyła się pod jabłonią i zasnęła.
Mały Lisiu leżał cichutko i czekał, wreszcie postanowił wybrać się na
spacer po ogrodzie. Odszedł od Dorotki na paluszkach, aby jej nie zbudzić. Spacerował wśród pachnących bzów, które zwieszały
cienkie gałązki obsypane tysiącami drobnych, delikatnych
białych i liliowych kwiatuszków. Dreptał po żółtym piasku, którym
wysypano ścieżki, ziarenka drapały go w stopy i trochę mu to przeszkadzało.
Zatrzymał się na chwilę, by obserwować motyla siedzącego na liściu. Owad
rozłożył barwne skrzydła i delikatnie nimi poruszał, wyglądał jak piękny
wachlarz zgubiony przez roztargnioną
królewnę. Lisiu postanowił
dotrzeć do krzaczków truskawek, na których bieliły się duże kwiaty. Wdrapał
się na grządkę i uniósł wysoko główkę, żeby zobaczyć jak najwięcej roślinek,
zaszedł w głąb rabatki. Dotykał łapkami gładkich płatków i parzących
listków. Był oczarowany, gdy usłyszał bzyczenie pszczół. Czym prędzej
wyskoczył na ścieżkę i pobiegł za pełzającym żuczkiem. Usłyszał dziwny
dźwięk. Dotarł do fontanny ogrodowej, był naprawdę bardzo zmęczony. Czym
prędzej położył się na trawie, popatrzył na płynące obłoki i przymknął
oczka. Słuchał delikatnego szumu gałęzi, odgłosów wody szemrzącej wśród
kamieni. Poczuł błogi spokój i senność. Tu był bezpieczny. Główka
spoczywała miękko na mleczu, który przyjemnie łaskotał uszy. Nosek pochłaniał
słodki zapach majowego bzu. Łapki leżały wygodnie jak na puchowej pierzynce. Liście mleczu i
trawki otulały jego krótkie nóżki. Lekki wiaterek dawał przyjemne uczucie
chłodu i świeżości, kołysał kwiaty i trawki. Promyki słońca pieściły całe ciało. Lisiu czuł się,
jakby to Dorotka przytulała go do siebie i lekko kołysała. Było mu bardzo
przyjemnie. Nagle zabłąkany promień słońca wpadł mu do oczka, Lisiu usiadł.
Wstał i podszedł bliżej fontanny, chłodna woda obmyła zaspany nosek, uszka
i buźkę, spłynęła po grubym brzuszku i krótkich nóżkach. Teraz był
wypoczęty i zadowolony. Postanowił wrócić do Dorotki. Już wiedział, że będzie przychodził tu częściej,
bo jest tutaj tak pięknie i miło.
Opracowała: mgr Elżbieta Wenderska