Zestawy zadań z matematyki   I   Godzina wychowawcza   I   Problem narkotyków w szkole   I   Konkursy 
Ciekawe linki
   I   Karta osiągnięć ucznia - ocena opisowa  I  Scenariusze zajęć   I  Osnowa lekcji gimnastyki korekcyjnej    I  Scenariusz "Dnia Matki"  I  Problem edukacyjny  I  Program edukacji regionalnej  I  Program edukacji zdrowotnej  I  Scenariusze uroczystości  I  Żywioły - scenariusze zajęć  I
Konkurs ortograficzny dla kl. III  I  Scenariusz międzyklasowgo turnieju  I 
Ocena opisowa - kl. II  I  Ocena opisowa - kl. III  I  Testy z chemii   I   Turniej - Woda źródłem życia   I  Scenariusz przedstawienia kukiełkowego  I  Scenariusz - Nasza Europa  I  Artykuł - Nauczanie zintegrowane

 

Scenariusz przedstawienia kukiełkowego

 

„Legendę Pustelnik z Krobi” omawialiśmy podczas realizacji bloku tematycznego Legendy z najbliższej okolicy. Wzbudziła duże zainteresowanie uczniów i dlatego postanowiłam opracować na jej podstawie scenariusz przedstawienia kukiełkowego.

W przedstawieniu biorą udział postacie: narrator, Pustelnik, Podróżny, Kuba, Wojtek, Śmierć. Ponieważ klasa liczyła dwudziestu uczniów mogliśmy mieć cztery obsady aktorskie. Dzieci wystąpiły z teatrzykiem  przed swoimi kolegami z klas młodszych oraz przed rodzicami.

Celem całego bloku tematycznego Legendy z najbliższej okolicy było, aby uczeń :
-poznał legendy „ Pustelnik z Krobi” oraz „Brzoza gryżyńska”
-odczuwał szacunek dla tradycji ludowych przekazów
-interesował się własnym regionem oraz znał położenie Krobi i Gryżyny w stosunku do Piasków
-wykonał kukiełki i scenografię do przedstawienia
-głośno, wyraziście i z odpowiednią intonacją odegrał rolę w inscenizacji

Scenariusz przedstawienia kukiełkowego „Pustelnik z Krobi”

Występują : Narrator, Podróżny, Pustelnik, Kuba, Wojtek, Śmierć
Scenografia: scenka teatrzyku kukiełkowego, grusza, chatka pustelnika

Narrator: Dawno, dawno temu niedaleko Krobi żył samotnie stary pustelnik .Mieszkał w ubogiej ziemiance. Pożywienia dostarczał mu las i polna grusza. Latem miał pod nią cień , jesienią dawała mu liście na posłanie i smaczne owoce, które suszył i dzięki temu miał co jeść całą zimę .Niestety te gruszki- ulęgałki sprowadzały do niego chłopców z pobliskiego Żychlewa.
Pustelnik: Oj, moja dobra gruszo! Latoś nieźle obrodziłaś. Muszę strzec twych owoców jak oka w głowie. przed tymi niecnotami z Żychlewa. Dla psoty postrącają niedojrzałe owoce, a ja w zimie nie będę miał co jeść. Stary jestem i niedowidzę, jak się te szkodniki małe na drzewo wdrapują. Oj, ciężko sobie z łobuzami poradzić. Oho, widzę że ktoś z daleka nadchodzi!
Podróżny: Witaj, pustelniku! Jestem strudzonym podróżnym. Przyjmij mnie w swe progi, bo głodnym bardzo a i rad bym odpocząć.
Pustelnik: Witaj wędrowcze. Widzę żeś utrudzony. Chętnie podzielę się z tobą tym co mam. Dam ci koziego mleka, placka owsianego i garść ulęgałek.
Podróżny: Pojadłem, odpocząłem. Teraz muszę ruszyć dalej w drogę. Dziękuję ci za dobre serce. Co mógłbym ofiarować ci za gościnę?
Pustelnik: Dziękuję, dobry człowieku. Nic  mi nie potrzeba. Żyję tu sobie spokojnie. Las i grusza mnie żywią.
Podróżny: Żadna troska cię nie zasmuca?
Pustelnik: Mam jeden kłopot z chłopaczyskami z Żychlewa. Upodobali sobie moje drzewo i dla swawoli ulęgałki niedojrzałe zrywają. Nie mogę ich upilnować. Żeby tak moja grusza miała jakąś moc cudowną, że jak kto na nią wejdzie to bez mojego pozwolenia zejść nie może. Oduczyłbym urwisów zrywania cudzych owoców.
Podróżny: Spełni się twe życzenie. Teraz żegnaj. Pora mi ruszyć w drogę.
Pustelnik: Szczęśliwej drogi. (po chwili) Kto to był? Taka światłość wokół niego dziwna. Czyż to sam Pan Bóg mnie odwiedził? E, chyba przewidziało się mnie staremu. Idę odpocząć nieco.
Kuba: Wojtek, szybko! Stary śpi, to nikt nas nie przepędzi.
Wojtek: To się znów wścieknie, jak mu ulęgałek nazrywamy! Chodź do mnie . Na tej gałęzi są chyba najżółciejsze.
Pustelnik: Ha,  mam was gagatki! Teraz mi już nie zleziecie z drzewa bez mojego pozwolenia.
Wojtek: Chyba się pustelnikowi w głowie pomieszało. Co on mówi?
Kuba: Wojtek, jakoś mi tu dziwnie. Jakby mnie gałęzie trzymały.
Wojtek: Mnie też jakaś dziwna siła zleźć nie pozwala! Panie pustelniku, każ nas puścić!
Pustelnik: Pozwolę wam zejść łobuziaki, ale mi tu więcej na gruszki  nie przychodźcie. Rozpowiedzcie innym jaka u mnie grusza zaczarowana. Niech mi tu więcej na szkodę nie przychodzą.
Narrator: Od tej pory żaden chłopak z okolicy nie odważył się przyjść na gruszki pustelnika. Co więcej, gdy rozeszła się wieść o czarodziejskiej gruszy mieszkańcy Krobi i okolic zaczęli przychodzić do pustelnika prosić go o radę w swoich kłopotach. W podzięce przynosili mu to kurę, to jajek, to innego dobra.. Wiodło się pustelnikowi nienajgorzej. Mógł nawet na miejscu starej ziemianki piękną chatę postawić. Pewnego dnia zawitał do pustelnika gość.
Śmierć: Witaj, pustelniku. Jestem śmierć i przyszłam zabrać cię ze sobą. Nażyłeś się już dosyć. Zrób miejsce dla innych!
Pustelnik: Zlituj się Kostusiu. Daruj mi choć jeden roczek. Taki ten świat piękny, że szkoda mi go opuszczać.
Śmierć: Nic z tego, kumie. Nie tylko roku, ale nawet dnia jednego nie dostaniesz!
Pustelnik: Ha, skoro taka Boża  wola! Mam ci ja ostatnie życzenie. Chciałbym na koniec moich ulęgałek spróbować, jednak starym i na drzewo wejść już nie daję rady. Wejdź ty , Kostusiu. Zerwij mi kilka.
Śmierć: To wolno mi uczynić.
Pustelnik: A teraz, Kostusiu,  siedź sobie tu długo, bo bez mojego pozwolenia z drzewa nie zejdziesz.
Narrator: Dziwne czasy nastały w całej Wielkopolsce. Ludzie żyli długo. Choroby się ich nie imały. Nikt nie wiedział, że to przez to że śmierć na gruszy pustelnika z Krobi uwięziona została. Minęło trzydzieści lat. Pustelnik czuł się już zmęczony życiem i postanowił śmierć uwolnić.
Pustelnik: Złaź już z drzewa, Kostucho. Sprzykrzyło mi się życie. Zabierz mnie ze sobą.
Śmierć: Za to żeś mnie oszukał,  żyj sobie jak długo chcesz. Ja cię nie zabiorę.
Narrator : I poszła śmierć przed siebie. Stary pustelnik zaś żyje do dzisiaj, chodzi po świecie i szuka śmierci, aby go ze sobą zabrała.

opracowała: mgr Danuta Piasecka